Galaretka pigwowa po prababci

W zeszłym roku sadziłam Ogród Kolego drzewo pigwy. Nie mam pojęcia dlaczego? Ale zasadziłem iw tym roku miałem już zbiór pięciu owoców.

Ale co robisz z pigwami? Spróbujmy galaretki. Na Chefkoch.de natrafiliśmy na przepis w stylu prababci.

Pocierać, ćwiartować i drylować pigwę.

Napełnij garnek wodą i gotuj przez około 45 minut na średnim ogniu. Następnie odcedź w odpowiednim pojemniku (użyłam sitka do spaghetti) przez noc. Oczywiście w pojemniku. Nie musisz mu pomagać.

Następnego dnia zważyć płyn, dodać taką samą ilość cukru konserwującego i gotować na wolnym ogniu przez około pięć minut.

Moja ukochana wpadła na genialny pomysł dodania miąższu fasoli tonka i ekstraktu waniliowego.

Spodobał mi się ten smak, a pigwy nie znałem do tej pory.

Pojemniki, których używasz do napełniania, muszą być oczywiście wcześniej ugotowane.

Wzięliśmy proste słoiki zakręcane (z gumową uszczelką w środku).

Po napełnieniu zamknij i pozostaw do ostygnięcia do góry dnem.

Z naszych pięciu owoców wyszło około 750 ml galaretki pigwowej. Szczyt!

więcej zdjęć

i voila...

Galaretka pigwowa po prababci

Lokalizacja: dom

Nagranie z: 30 października 2021 r

Aparat: Samsung Galaxy S21 Ultra